Wydaje mi się, że racje żywnościowe w jakie wyposażeni są poszukiwacze przygód to często przemilczany temat, sprowadzany do serów twardych i miękkich, mięsa suszonego i mięsa świeżego i mięsa wędzonego, owoców suszonych i nie, takoż z warzywami, mąk, kiełbas, ziół, pemikanu, orzechów, zbóż, napoi, alkoholu, wypieków słodkich, wypieków słonych… Wychodzi na to, że ja na pewno mam przemyślenia na ten temat, może nawet za dużo XD Jak to mówią: Nizołka z obiadu wyprosisz lecz obiadu z Niziołka już nie. Ale też nie widzę wokół siebie, żeby ktoś poświęcał im tyle uwagi. Może moi towarzysze milczą o dobrach, których przydatność do spożycia sięga za horyzont ale o nich marzą? Nie wiem, nie pytałem a teraz jak sobie o tym myślę, może powinienem był. Pytajcie o takie rzeczy swoich przyjaciół, to ważne. Staniecie się sobie bliżsi i będziecie wiedzieć co mają w plecaku jak zgłodniejecie.
Wprost z Norwegii pochodzi morska racja żywnościowa “Seven Oceans”. Jak sugeruje jej wytwórca, była pierwszą dostępną globalnie tego typu(morską dla szalup ratunkowych) i po dziś dzień jedną z najpopularniejszych. Ogólne założenia działania firmy są chwalebne. Chce wywierać tylko pozytywny wpływ na społeczeństwo i środowisko, chce by odbiorca miał pożytek z ich produktu i by sam wytwór sięgał jak najwyższych standardów. Nic tylko cieszyć się, że takie przedsiębiorstwa istnieją i wykorzystać ich dobrze nakreśloną filozofię do stworzenia podstępnej instytucji działającej pod szlachetnym szyldem w swojej grze.
W kartonowym pudełku znajdują się zapakowane w folię aluminiową, plastikową i w końcu natłuszczony papier batony. Każdy z nich podzielony jest od razu na dwie części, jakby stworzony do dzielenia się w sytuacji kryzysowej z towarzyszem postradanej drogi lub dla łatwiejszego racjonowania. Tak dobrze zapakowana jest taka paczka, mąki, tłuszczu, cukru i witamin, że przydatność do spożycia wynosi 5 lat.
A jak się to je? W takim batonie dostajemy dwie kostki wyglądające jak bryłki piaskowca. Lekkie, lekko chropowate, w palcach kruszą się pod większym naciskiem ale nie rozpadają się z byle powodu. Pachną słodko, mlecznie, ciasteczkami. W smaku są słodkie ale nie przesłodzone, suche ale nie wysuszające paszczy, tłustawe i taki też delikatny osad zostawiają- ogólnie przypominają fajne kruche ciastko. To przyjemne skojarzenie może być korzystne podczas długiej podróży oswajając jej trudy. Każdy taki baton to 270kcal- na mój gust całkiem dużo- i na jakiś czas przepędza głód. Wzmocnią organizm i odstraszą widmo szkorbutu witaminy C,B1 i B6. Opakowanie ma ich 9, dając w sumie prawie 2500kcal, powiedzmy więc, że zapewniają wystarczającą dawkę energii na dobę nawet przy wysiłku fizycznym. Jako racja na sytuację kryzysową są moim zdaniem idealne, jednak jedzenie ich przez dłuższy czas byłoby chyba zbyt monotonne w kontekście zwykłej podróży. Osobiście radziłbym je uwzględnić jako element diety poszukiwacza przygód, gdy jest zmuszony nie zachodzić do karczmy czy gościnnego domu- wytrzymają długo i pocieszą cukrem z tłuszczem. Być może dałoby się ich użyć jako składnika jakiejś potrawy? Czy np. skruszone do zupy pomogłyby ją zagęścić i “wzmocnić”, czy dodane do owsianki jakoś ją urozmaicić- zostaje jeszcze do odkrycia. Przywraca k8 punktów żywotności i daje +1 do testów Budowy na 24h.
W grze można wykorzystać nie tylko istnienie firmy je produkującej. Same w sobie( z pominięciem folii aluminiowej i plastikowej) mogłyby się dobrze zagnieździć w jakimś świecie fantasy. Mogłyby być one dostępne regionalnie w miejscowościach morskich. Spokojnie też widziałbym ich wykorzystanie jako standardowy przydział w wojsku. Ha, ochrona transportu takich racji do oddalonej kolonii mógłby być nawet celem zadania dla graczy!
Także polecam. Smaczne, zdrowe i potencjalnie fantastyczne!