Devino- o bracie Devila
Wino, wińsko, przyjaciel zdrożonego wędrowca i rozleniwionego szlachciury. Błyska z kielicha refleksyjnie, wonieje zaklętymi skarbami, łechce dobrą historią. Ach, wińsko. Recenzja nie jest przeznaczona dla osób niepełnoletnich, bo nie mają jak sprawdzić jej zasadności.
Wino znakomicie spisuje się w towarzystwie, pozwala zjednać sobie obcych na szlaku lub w zajeździe i zapewnia miłą atmosferę. Zawsze żal jest, że się rozlało.
Warto brać w podróż jakąś fajną flaszkę wina przez wzgląd na siebie i tych innych, których spotka się w drodze. Halflingi tak robią i wychodzą na tym pysznie.
Będzie to pierwsza recenzja o winie na Przygodniku, spodziewajcie się kolejnych.
„Darmo to uczciwa cena”- n/n
Wpadła mi w ręce niedawno butelka „Salvaje” kupażu czerwonego syrah z niewielką ilością białego rousanne. Pochodzi z Chile z malowniczej doliny Casablanca. Salvaje tłumaczy się na „dziki”, bo taka jest metoda produkcji- fermentacja rozpoczyna się spontanicznie na dzikich, już znajdujących się na gronach drożdżach i ustaje samoczynnie. Magia<3 Producent, Emiliana, specjalizuje się w winach organicznych i biodynamicznych (winna magia), vegańskich i zdobył certyfikat zerowego śladu węglowego- jeśli to nie brzmi jak hippisowska komuna druidów, którzy robią wińsko dla lepszego świata, to nie wiem co może bardziej to sugerować. Na pewno jest tu dobry potencjał na lokację w grze.
W kolorze mamy wino klarowne, czerwone, wpadające w purpurę, na obrzeżach trochę buraczane. Buraki to zacne korzenie, nie śmiejcie się z nich.
Zapach ma słodki, za tło robi intensywny owoc, trochę jak dobry kompot, na pierwszy plan wybijają się z mus malinowy i czarna porzeczka, na peryferiach można wyczuć można miętę i jakiś stajenny zapaszek. W ustach podobnie, co w moim odczuciu daje ogólne uczucie równowagi, zadowolenia, więc wyraźna malina, porzeczka, trochę ziół i stajenki. Taniny 6/9, kwasowość 5/9, ta mogłaby być nieco wyższa. 13,5% alkoholu, w ustach nie czuć, potem czuć w czubie.
Ogólnie klawa rzecz. Jest owoc, kwasowości mogłoby być więcej ale starcza. 7/10, polecam, bierzecie w podróż.
ST 15 na Budowę, nieudany rzut daje premię +1 przeciw efektom strachu, dalsze picie i niepowodzenie skutkują postępującym uszczerbkiem w zręczności i intelekcie, kumulującym się aż do momentu wyłączenia świateł.
W winie przygoda
Tak mi się wydaje, że wino było i jest dobrze osadzonym elementem kultury. Ważne jest, bo gwarantuje byt uprawiającym krzewy i je produkującym. Dla wielu jest narzędziem doskonalenia swoich zmysłów. Jeszcze większej rzeszy zwyczajnie sprawia radość. Jest przez to wdzięcznym tematem o który można oprzeć przygodę. Posiadanie pewnych rodzajów wina może być symbolem statusu społecznego, można więc wokół niego zbudować intrygę dworską dotyczącą fałszowania flaszek. Zadania związane z ochroną czegoś w transporcie są zawsze na topie, może więc władca potrzebuje sprowadzić beczkę w celach prestiżowych? Albo kościół Bachus nie poradzi sobie z konsekracją nowej świątyni bez konkretnego zapasu konkretnego wina?
Tutaj opisane Salvaje może być produkowane przez żyjącego w odosobnieniu dziwaka, dostarcza wino znakomitsze niż to na królewskim stole chłopstwu. To może budzić resentymenty u uznanych winiarzy i ich klientów…
Pijcie i inspirujcie się!
W Curse of Stahd jest cała lokacja, winiarnia założona przez maga o nazwie The Wizard of Wines. W trakcie grania w ten moduł, jeśli bohaterowie tam trafią, okazuje się że winiarnia (oczywiście) wymaga pilnego ratunku – jeśli im się to uda to mogą liczyć na wdzięczność rodziny która obecnie posiada to miejsce, a która jest tak naprawdę…nie zdradzę więcej, może kiedyś zagramy;)