Echem w naszym królestwie odbija się niedawne wystąpienie magów dla Przenajjaśniejszego Władcy, w którym przedstawili wyniki swoich badań. „O sadyzmie w naszej ziemi” przyciągnęło uwagę wielu możnych i wzbudziło zainteresowanie nieco mniej majętnych warstw społecznych, które jednak ze względu na charakter wydarzenia nie zostały wpuszczone na zamek. Jak donoszą dworzanie, początkowo zapowiadający się na ekscytujący wykład, ostatecznie zakończył się wygwizdaniem prezentujących swoje rewelacje czarodziei. Wygwizdywanie trwa do dzisiaj.
Według magów, sadyzm jest czerpaniem przyjemności z zadawania krzywdy innym, tutaj nihil novi, publiczność przytakiwała ze zrozumieniem. Problemy zaczęły się gdy wyłożono powód, który, według mędrców stoi za takim stanem rzeczy. Nuda. Hipoteza w tej sprawie miała powstać z obserwacji zachowania złośliwego kocura zajmującego jedną z pracowni Wieży Magii. Zwierz ten miał nic nie robić przez większość dnia, wieńcząc go zrzucaniem retort ze stołów, bądź znęcając się nad myszami i uczniami.
Tak że nuda ma stać za sadyzmem. Zdaje się że na tak niewysublimowany powód goście byli nieprzygotowani i zaczęli tracić zainteresowanie. Nie poruszyły ich zbadane przykłady w wojsku, znęcania się znużonych oficerów nad szeregowymi. Na exempla związku nudy z aktem trollingu, kolokwialnej nazwy zbierania myta, tylko Podskarbi podniósł brew. Zebrana szlachta wróciła do bacznej obserwacji mówcy, kiedy zaczął ilustrować swoje dowodzenie relacjami między głowami świetnych rodzin a ich potomstwem.
Okazało się także, że magowie nie chcąc opierać się jedynie na naturalnych obserwacjach w ramach eksperymentu przebadali bez mała 4000 złoczyńców różnej maści! Od klasztornych łobuzów, przez zwykłych złodziei aż po znanych tyranów i BBEG! Z eksperymentu wynikło, że owszem istnieje wyuczona skłonność do sadyzmu ale w odpowiednio nudnym środowisku nie trzeba jej przejawiać by być skłonnym do krzywdzących czynów ku swojej uciesze. Wystarczy dać odpowiednio dużo czasu a potrzeba ekscytacji weźmie górę.
– Nie jestem nudna!- wykrzyknęła w pewnym momencie hrabina, której nazwisko boję się przytoczyć a w stronę maga, jak na sygnał zaczęły lecieć przekleństwa i drobne akcesoria. Wtedy też wyjaśniła się tajemnica towarzyszącego magowi orszaku braci magicznych- wokół mównicy wzniosła się świetlista bariera, oddzielająca go od rozjuszonego tłumu. Dalej jednak prowadził wykład. Bardzo widać chciał go dokończyć.
Prezentował następnie możliwe skutki bagatelizowania nudy na stan państwa: grupy poszukiwaczy przygód zmieniające się w murder hoboticus, wysyp ponurych lochów i imperatorów. Wskazywał na możliwość wprowadzenia rozwiązań systemowych.
– Tradycja!- wrzasnął ktoś na sali, reszta podchwyciła okrzyk i ze zdwojoną siłą natarła na magiczną tarczę. Ostatnimi słowami występującego przed zniknięciem z towarzyszami w kłębach dymu miały być te:
– Czy twój paladyn wzdycha za często? Sprawdź czy to tylko religijna melancholia, czy też nie daj boże się nudzi.
Trzeba przyznać magom, że potrafią być niewygodni dla wielu. Po nieudanym występie sporo narosło głosów za zdelegalizowaniem magów i magii w ogóle. Wojskowi obruszyli się na sugestię, że nie mają nic do roboty i posługując się przykładem ostatniej pacyfikacji na wioskach udowadniali, że potrafią być okrutni nie tylko w swoich szeregach. Wyrazili też zaniepokojenie zbytnim pacyfizmem charakteryzującym kolegium magiczne. Szlachta niezadowolona łatwością z jaką przyszło prowadzić eksperymenty na bardzo wpływowych osobistościach, obawia się o bezpieczeństwo swoich wolności. Zamkowi oprawcy i kaci są oburzeni sugestią, że ich zawód pozbawiony jest pasji, pewnego elan vital. Nawet nasz król był łaskaw się wypowiedzieć. W jego jasnych i dźwięcznych jak kryształ słowach: Czarodzieje są przeczuleni nieodległymi stosami.
To jest fake news Przygodnika Powszechnego ale w każdym takim tkwi ziarno prawdy. Związek nudy z sadyzmem jest trochę bardziej skomplikowany i odpowiednie jego omówienie znajdziecie tutaj:
i
Wasz Jacob